środa, 9 kwietnia 2008

Trochę ostatnio nie publikowałem...
Napiszę więc o sprawach bieżących:
1) praca,
2) suka,
3) przyjazd do stolicy.

Wiec po kolei.

1)
Pracy nie dostałem - i to o dziwo nawet nie musiałem wymachiwać papierkiem, że nie mogę jej podjąć. Skierowanie dostałem w czwartek, w poniedziałek rano przybyłem do działu kadr firmy i na miejscu dowiedziałem się, że ogłoszenie jest już nieaktualne... (nieoficjalnie - od zeszłego wtorku) więc niepotrzebnie przybywałem, wystarczyło wykonać telefon. Otrzymawszy odpowiednią adnotację (i pieczątkę) i udałem się do właściwego sobie Urzędu Pracy. Na miejscu dowiedziałem się, że tutaj (tj w U.P.) nikt jeszcze nie wie o tym, że ogłoszenie jest nieaktualne, bo takiej informacji od firmy jeszcze nie otrzymali. Biurwokracja na całego:(
Za bilety oczywiście kasy nikt mi nie oddał, rekompensaty za stracony czas też nie otrzymam - czas, który sam mógłbym wykorzystać lepiej np rąbiąc w domu drewno.
Koniec końców dalej więc rozkoszuję się urokami bezrobocia;)
2)
Nie szukam już chętnych na szczeniaki.
Niestety Saba przeszła poważna i skomplikowaną operację. Weterynarz wyciął jej całe wiadro wnętrzności w których było 9 martwych szczeniaków. Były obawy, czy przeżyje, ponieważ krwi przy okazji straciła niemało, ale na szczęście dochodzi do siebie.

3)
Do stolicy planuję przybyć jutro (tj. w czwartek) - w piątek planuję pozałatwiać kilka spraw, odebrać kasę od Grzegorza Bożka i upodlić sie wieczorem w znakomitym towarzystwie;)

I to by było na tyle w sprawach zaległych.

2 komentarze:

Mariusz pisze...

Nie przesadzaj :) Nie upodliliśmy się - konwersowaliśmy tylko w miłym gronie spożywając przy okazji niewielkie dawki przednich trunków.

Doman pisze...

Ta, niewielkie, bo do Ciebie juz "na dopingu przyjechalem" a poza tym potem z libacja przenieslismy sie do kogo innego;)