piątek, 28 marca 2008

Dziwne koleje losu...

Niestety nie udało mi się 27 wyruszyć do stolicy:(
Plan był taki:
1) wychodzę z domu wsiadam w PKS i jadę do Biskupca,
2) idę do Urzędu Pracy, odhaczam się, dowiaduję się o kurs i wychodzę do biblioteki,
3) wypożyczam sobie jakieś książki "na drogę" (zdając posiadane),
4) wsiadam w PKS do Wawy i jadę nim:)
5) ląduje w Wawie:)

Niestety zawiódł między innymi punkt 2:(.
Tzn o urząd zahaczyłem, podpisałem się w pokoju nr4, o kursie informacje uzyskałem - niestety wychodząc zerknąłem na tablicę z ofertami pracy (nieprędko to teraz uczynię).
Ponieważ była wywieszona oferta pracy na stanowisko klejarz w fabryce mebli z zarobkiem 2200PLN postanowiłem się nią zainteresować. Wszedłem więc do pokoju i powiedziałem, że chciałbym uzyskać jakieś informacje w sprawie tej oferty... Pani w pokoju nr9 spytała mnie czy jestem zarejestrowany jako bezrobotny (i potwierdzeniu tych danych w komputerze) skierowała mnie do pokoju nr3. W wyżej wymienionym pokoju uzyskałem... skierowanie do działu kadr firmy znajdującej się w Olsztynie oraz informacje, że:
- wynagrodzenie jest "oczywiście" brutto (czyli minus podatki),
- jest to akord (czyli ile wyrobisz za tyle ci zapłacą),
- praca jest w systemie dwuzmianowym (pierwsza zmiana od 6:00)
- odmowa przyjęcia skierowania jest równoznaczna z utratą statusu osoby bezrobotnej.
Więc muszę teraz jechać do Olsztyna, wydawać kasę na PKS (którą w Urzędzie zapewne nie zwrócą), marnować czas działu kadr firmy (ponieważ zapewne pracy tam nie dostanę - nie mogę podjąć stojącej pracy) i wrócić do urzędu pracy - z zaświadczeniem od firmy, że mnie nie chcą - do 1.04.
Ale chociaż panie w urzędzie mogą się wykazać, że coś robią w sprawie zwalczania bezrobocia:(
Odpowiedź na pytanie czemu zawiódł miedzy innymi pkt2:( - bo suka zaczęła się szczenić.
I mój cały misterny plan w piz..:(
PS. Chce może ktoś szczeniaczka?

Brak komentarzy: